Do tragedii doszło w ubiegłym roku we wsi Solniki Małe pod Bierutowem. 34-letnia Marta S. ma podstawowe wykształcenie, pracowała sporadycznie. Głównie zajmowała się domem.
Kobieta w sądzie przyznała, że nie wie, kto był ojcem dziecka. W tym czasie, kiedy zaszła w ciąże spotykała się z kilkoma mężczyznami, wszystkich poznała za pomocą serwisu randkowego. Miała wymieniać z nimi smsy, a potem się spotykać. O tym, że może być w ciąży, pomyślała, kiedy nie dostała miesiączki. Nie chodziła do lekarza, bo - jak twierdziła - wstydziła się ginekologa.
Kiedy zaczęła rodzić nie zadzwoniła na pogotowie. Dziecko urodziła w piwnicy. Nawet nie spojrzała na nie. Marta S. w sądzie nie przyznała się do winy.
- Ja nie zabiłam tego dziecka. Ja je urodziłam, zostawiłam, przykryłam odzieżą i materacem i poszłam do domu. Kilka dni później wzięłam dziecko i wyniosłam je na podwórko, żeby ktoś je znalazł i tyle - tłumaczyła na pierwszej rozprawie Marta S.
Obrońca oskarżonej próbował udowodnić, że jego klientka działała pod wpływem szoku poporodowego. W takim przypadku kara jest o wiele łagodniejsza. Sąd jednak uznał, że kobieta odpowiada za zabójstwo i skazał 34-letnią Martę S. na 15 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?