- Mój kolega najchętniej uczył się matematyki, robiąc notatki na białej tablicy, bo w ten sposób mógł najszybciej wprowadzić poprawki. Nie mógł jednak zabierać tablicy z domu na uczelnię. Kiedy więc chciał skonsultować obliczenia z profesorem, robił zdjęcia. To jednak nie było najwygodniejsze rozwiązanie, dlatego zaczął szukać w internecie, czy istnieją białe tablice w formie notatnika. Nic takiego jednak nie było - opowiada o początkach zeszytu wielokrotnego użytku Filipe Nascimento.
EcoBook, bo tak nazywa się notatnik, to tak naprawdę białe tablice w miniaturze. Struktura kartek pozwala szybko zmazać to, co się napisało. Wystarczy delikatnie potrzeć gumką albo chusteczką. Jednocześnie pisząc nie trzeba się martwić, że zapiski się rozmażą. Tusz nie brudzi też dłoni. Do pisania używa się cienkopisów podobnych do tych, które wykorzystuje się przy robieniu notatek na białych tablicach - do kupienia w każdym papierniczym.
- Nasze zeszyty pozwalają się mylić - uśmiecha się Filipe Nascimento, który kilka lat temu przyjechał z Portugalii na studia na Politechnice Wrocławskiej. Wracać na razie nie zamierza. To zresztą w stolicy Dolnego Śląska, razem ze swoim kolegą Danielem Candeiasem - też Portugalczykiem i też absolwentem Politechniki Wrocławskiej - chce rozwijać pomysł notatników wielokrotnego użytku.
EcoBooki na początku testowali w Portugalii. Spodobały się. We Wrocławiu pomaga im Fundacja Manus, która powstała na Politechnice, żeby wspierać pomysły studentów i absolwentów. To zresztą w siedzibie fundacji (przy ul. Grunwaldzkiej 61) można kupić pierwsze EcoBooki i cienkopisy (dostępne w kilku wariantach kolorystycznych). Najtańszy zestaw kosztuje 27,90 zł. Wystarczy na długo. Chyba że zapiski będą zbyt ważne, by je zmazywać.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?